Kolejne dni spędziliśmy żeglując o Mamrach. Pogoda dopisywała cały czas słoneczko i wiaterek momentami dochodzący do 5. Nasz pobyt na Mamrach zaczęliśmy od Kietlic, gdzie odbyło się wiele ryb łowienie. Każde z obecnych w naszej 3 rodzinnej wyprawie dzięki zgłosiło kilka płotek i uklejek, a na koniec wyciągnęliśmy jeszcze pokaźnego leszcza. A wszystko na czerstwy chleb z Lidla. Wieczorem na Mamerkach była rybna uczta. Następnego dnia pływaliśmy po Mamrach i Swięcajtach ćwicząc zwroty. Janek szalał z na przechyłach wieszając się za burtę i radośnie krzycząc. Ku ogólnemu zdziwieniu obyło się bez człowieka za burtą. Noc spędziliśmy na Zwierzynieckim Rogu grając w makao.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz