Każdej chwili szkoda

Witamy... witamy...



Blog ten powstał, aby dokumentować "na żywo" nasze podróże.



Z podróży, będziemy przesyłać zdjęcia i krótkie relacje przy użyciu SMS. Po powrocie uzupełnimy wszystko o materiały zebrane po drodze i umieścimy w dziale Relacje



Z góry przepraszam, za możliwy wynikający z tego nieład kompozycyjny w kolejnych wpisach.




A oto hymn naszych wypraw =>Kliknij, żeby posłuchać


niedziela, 25 października 2020

Gravelem z Agą szlakiem Jeziórki

Wybraliśmy się dziś na krótką, niedzielna wycieczkę dookoła domu Krainą Jeziórki. Piękny, kolorowy  jesienny las... Trochę błota... i dwie przeprawy przez rzeczkę. Aga przez jedną uparła się przejechać... Pięknie leciała przez kierownice 🤣.
Zmrożone stopy zmusiły nas do modyfikacji trasy. Ale było warto!

niedziela, 18 października 2020

Dzień szósty i siódmy

Dzień szósty, sztorm osłabł ale falowanie nadal zbyt duże na B-17, ale da się Vassilios i po południu ściankę. Na Vassiliosa, Łukasz jak baran nie zapiął suchego. Wyskoczył z wody jak poparzony, w suchym wody było już pełno. Szybko mnie zapieli i nurek na mokro. Zwiedziliśmy maszynownię i inne jeszcze nam nie znane zakamarki. Wyszedłem zmarznięty i pełen wody. Była kupa śmiechu z wylewaniem że mnie wody.


Po południu Agata poszła sama. Nurkowanie było na ściance z gorgoniami w silnym prądzie. Łukasz suszył ocieplacz przed jutrzejszym B-17.

Dzień siódmy, wreszcie B-17... 😍 Wielkie wow... Nie ma darmo jest to jedno ze 100 najlepszych miejsc nurkowych na świecie. Zanurzenie przy linie na 70 metrów, już z daleka widać majestatyczny kształt Latającej Fortecy... Samolot stoi na kółkach, wygląda jakby właśnie wylądował na dnie... Powoli opływamy go... oglądamy kabinę pilotów, wierzyczkę strzelca, w której zobaczyliśmy taśmę z pociskami... Pod skrzydłem znajdujemy dwa homary... Ostatnie spojrzenie na cztery wielkie silniki i wracamy... Po piętnastu minutach na dole czeka nas godzina dekompresji.
Nie obyło się bez awarii, Łukasz przy wynurzaniu stracił prawie cały gaz denny... Na szczęście w pobliżu była Agata...

I to by było na tyle naszego pobytu na Vis... Na pewno to jeszcze wrócimy...

czwartek, 15 października 2020

Dzień piąty - sztorm i wycieczka w góry

Nie zważając na prognozy pogody, rozum i namacalny widok morza wypłynęliśmy z bezpieczniej bazy. Niestety, nie dane nam było dzisiaj  nurkowanie 😭... Przyszedł sztorm i spory czy poraz trzeci nurkujemy na Vassilosie czy na ściance zostały stłumione. Na szczęście do jutra powinno się poprawić , bo rezygnacji z B-17 chyba byśmy nie odżałowali....


Korzystając z przymusowej przerwy w  nurkowaniu, po ograniu w karty przez Ducha, wybraliśmy się na wycieczkę w góry. Postanowiliśmy wejść na Hum - najwyższy szczyt wyspy Vis. Niby tylko 580 m, ale przypominam płaskoziemcom , że startowaliśmy z poziomu morza! Bardzo sympatyczna trasa z pięknymi widokami. Na szczycie powitała nas kapliczka i łopocząca na wietrze chorwacka flaga. Poszliśmy dalej w kierunku Vis okrążając szczyt i zwiedzając jaskinie, w których w 1944 roku ukrywał się Tito. Schodząc z powrotem na dół podziwialiśmy zachód słońca i dyskutowaliśmy nad jutrzejszym trimixem. 18/35 czy 18/45? Wróciliśmy o zmroku i od razu udaliśmy się do portu na Ožujsko i pizzę.

Jadalne?

środa, 14 października 2020

Dzień czwarty - nowy wrak i ściana gorgonii

Zaczęło widać, co w sposób znaczący ograniczyło możliwości nurkowe. Na początek nowy wrak, jakiś świeżo zatopiony jacht.... nuda. Najciekawsza była murena na deko.
Po południu nurkowanie na ściance z gorgoniami, wreszcie spełnia się marzenie Agi, nie wrak 😉. Na początku Aga na problemy z uchem, ale udaje się i oto jest... las czerwonych gorgonii... pięknie... W krajach mnóstwo muren, ślimaki, kraby, langusty... oczywiście piękno różnorodnych rybek... akwarium. Agata wpadła "w szał"... buszowała we wszystkich jamach. Wynajdowała coraz to nowe stworzenia, nie było siły żeby ją wyciągnąć z wody... Wyszliśmy ostatni na oparach gazu.


Wieczorem wybieramy się na zwiedzanie Vis. Na początku idziemy do Fort George, następnie zwiedzamy cmentarz i opactwo na wyspie. Zmęczeni udajemy się do restauracji na zupę krem z krewetek, kalmary i ośmiornice z grilla i karafkę wina.