Neptun dziś pokazał harpun, więc nastąpiła zmiana planów. Pierwsze nurkowanie to wrak statku Fortunal. Prawdziwy wrak, a właściwie resztki dziobu leżące na 45m. Pokręciliśmy się wszyscy ze trzy razy dookoła, zrobiliśmy kilka zdjęć, posprawdzaliśmy sprzęt i opuściliśmy Fortunala, aby pooglądać pobliskie skałki. Na deko, fajna 10metrowa grota. No i zgubiliśmy się na koniec... Aga popłynęła za innym czerwonym skafandrem obwieszonym aparatem, a ja nie wykazałem czujności. 😁.
Po południu krótki spacer po miasteczku.
Drugi nurek zrobiliśmy na Vassilosie. Cudo! Zanurzyliśmy się przy kotwicy, wylądowaliśmy na dziobie, a potem płynęliśmy 100m wzdłuż wraku położonego na lewej burcie. Po drodze zwiedziliśmy wnętrze mostka kapitańskiego, zaanektowanego przez " wielką czerwoną rybę" 😉. Obejrzeliśmy drugą kotwicę i śrubę leżąca na 50 metrach. Powrót gorą zaglądając we wszystkie dziury i klasyczna dekompresja z pogrubieniem się...
Wieczorem knajping i długie Polaków rozmowy przy piwie...
A jutro....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz