Każdej chwili szkoda

Witamy... witamy...



Blog ten powstał, aby dokumentować "na żywo" nasze podróże.



Z podróży, będziemy przesyłać zdjęcia i krótkie relacje przy użyciu SMS. Po powrocie uzupełnimy wszystko o materiały zebrane po drodze i umieścimy w dziale Relacje



Z góry przepraszam, za możliwy wynikający z tego nieład kompozycyjny w kolejnych wpisach.




A oto hymn naszych wypraw =>Kliknij, żeby posłuchać


piątek, 14 lutego 2020

Narty w Zillertal dzień ostatni

Dzień zaczęliśmy w czwórkę: Michał z Anią i ja z Agatą od przebitki na dziko do czarnej 10 i kilku szybkich zjazdów od samej góry. Potem znów na dziko pod dom i cała ferajną do Mayhofen. Tam ostro pojeździliśmy z brzdącami na Penken i patelni koło wielkiego wagonika. Na pożegnanie Devil's Run i pora wracać. Jeszcze szybkie Apreski party, pakowanie i do domu.

czwartek, 13 lutego 2020

Narty w Austrii ciąg dalszy

W środę przebiliśmy się do Gerlos. Na przełęczy wiało straszliwie. Zdecydowaliśmy, że dziś Helen i Hanka mają dzień odpoczynku. Na Gerlos było piękne słońce, jednak powrót to znowu koszmar. Michał z dzieciakami został w knajpie, a my speed po samochód.
W czwartek pojechaliśmy do Mayhofen. Ale dzień zaczął się od kibicowania samochodowi co dodał z jezdni. Pogoda piękna i dziś był mój dzień jeżdżenia z Hanusią. Wzięliśmy z Michałem dziewczyny i jeździliśmy nartostradą. Dzieciaki-starszaki jak zwykle, na dziko, wyskocznie itp. 

wtorek, 11 lutego 2020

Mayhofen

Kolejny dzień spędziliśmy w Mayhofen. Pogoda nas nie rozpieszczała: wiatr i zamieć. Siekło tak że aż wszystko bolało. Widoczność na kilka metrów. Ale byliśmy dzielni i śmigneliśmy na Harakiri. Później niestety pozamykali wyciągi i utkneliśmy. Dwugodzinna przerwa w knajpie podniosła morale i jak wyciągi ruszyły my też dzielnie śmigaliśmy. 

poniedziałek, 10 lutego 2020

Narty w Zillertal cz 2

Kolejny dzień upłynął pod znakiem pogarszania się pogody. Ania z Agatą skoro świt poszły z buta poszaleć, a my ogarnialiśmy dzieciaki. Po chwili dołączyli Maja, Janek i Stasiek. Ja z Ala i Małgosia dojechaliśmy samochodem. Niestety wiele tras nie działało. Do południa jeździliśmy wspólnie po czerwonych, potem dziewczyny pojechały z Małgosia po Hankę i Helenę i pojechały do Mayhofen. My zostaliśmy w Zillertal i niestety pogoda i trasy się skiepściły za to pojeździliśmy po krzakach i porobiliśmy zdjęcia.