Każdej chwili szkoda

Witamy... witamy...



Blog ten powstał, aby dokumentować "na żywo" nasze podróże.



Z podróży, będziemy przesyłać zdjęcia i krótkie relacje przy użyciu SMS. Po powrocie uzupełnimy wszystko o materiały zebrane po drodze i umieścimy w dziale Relacje



Z góry przepraszam, za możliwy wynikający z tego nieład kompozycyjny w kolejnych wpisach.




A oto hymn naszych wypraw =>Kliknij, żeby posłuchać


niedziela, 1 kwietnia 2018

Narty w Val Thorens dzień ze snowboardem

Dzień Wielkanocny rozpoczęliśmy od zagubienia Ali. Była z Michałem i nagle zniknęła. Poszukiwania trwały godzinę. Zaangażowany był każdy, łącznie z Gandarmerii. Bohaterem został Janek, który odnalazł ją w mieście. Przeszła sama prawie kilometr!!! Po odnalezieniu Alicji postanowiliśmy wypożyczyć deski, tzn. Ania, Mają,, Aga, Janek, Staś i Łukasz.

Jak zwykle dzieci łapały najszybciej. U nad poobijane tyłki i w ogóle wszystko boli. Ale daliśmy radę, chociaż jednak chyba wolę narty. W międzyczasie zjedliśmy wspólny Wielkanocny obiad w schronisku na szczycie na 2850m. Byli wszyscy łącznie z Heleną i Hanią.




Jutro znowu narty i mam nadzieję że Michał już nikogo nie zgubi.

piątek, 30 marca 2018

Narty w Val Thorens początek

Wreszcie udało się przyjechać w 3 doliny do Les Menuires. Ekipa jest zacna: Ania z
Michałem, Mają, Alą i Heleną, Asia z Tomkiem, Kajetanem i Tymonem oraz my Agata z Łukaszem, Jankiem, Stasiem i Hanią.

Po przyjeździe odnaleźliśmy swoje kwatery, kupiliśmy skipassy itp.



 Kolejny dzień to od rana narty. Rano pojechałem z chłopakami do Val Thorens ale szlaki niestety były całe w muldach. Zmordowani wróciliśmy pod wieczór. Kolejny dzień to mega wiatr, szybko przebiliśmy się do Meribel, gdzie było słoneczne i nie wiało. Trasy super przygotowane, szaleliśmy do południa kiedy trzeba było wracać bo zamykali drogę powrotną z powodu wiatru.