Każdej chwili szkoda

Witamy... witamy...



Blog ten powstał, aby dokumentować "na żywo" nasze podróże.



Z podróży, będziemy przesyłać zdjęcia i krótkie relacje przy użyciu SMS. Po powrocie uzupełnimy wszystko o materiały zebrane po drodze i umieścimy w dziale Relacje



Z góry przepraszam, za możliwy wynikający z tego nieład kompozycyjny w kolejnych wpisach.




A oto hymn naszych wypraw =>Kliknij, żeby posłuchać


sobota, 25 czerwca 2022

Boże Ciało na kajakach dzień 3 i 4

Trzeciego dnia do kampingu koło domu z bunkrem dotarła Kasia. Byliśmy już spakowani, więc po chwili wypłynęliśmy.
Droga wiodła malowniczymi zakolami rzeki. 
Na obiad zatrzymaliśmy się na ostatnim miejscu ksmpingowym przed Świętym Miejscem.
W czasie gdy szykowaliśmy obiad dziewczynki realizowały się artystycznie. Po obiedzie dopłynęliśmy do Świętego Miejsca. Zwiedziliśmy kapliczkę i powspominaliśmy wycieczkę rowerową sprzed lat.

Teraz czekało nas najtrudniejsze zadanie... znaleźć nocleg. Wiedzieliśmy że jest już tylko jedno miejsce, a potem długa droga przez bagna.
Udało się, znaleźliśmy piękne miejsce na półwyspie. Rozbiliśmy namioty i hamak. Zjedliśmy kiełbasy i szykowaliśmy się do ostatniego dnia.
Dzień czwarty, to piękna pogoda i powolne płynięcie w stronę Augustowa.
Podziwialiśmy przyrodę i korzystaliśmy z uroków słonecznej pogody.
Zawieraliśmy znajomości z ważkami. Obserwowaliśmy pływające zaskrońce... wszędobylskie czaple.
Na sam koniec podpłynęliśmy do Wyspy Zakochanych, no ostatnia kąpiel i obiad.
Z naszym szlakiem przemaka nas Goła Zośka. Oddaliśmy kajaki, zjedliśmy pizzę i lody w Augustowie i do domu.

piątek, 17 czerwca 2022

Kajaki Boże Ciało dzień 2

Rano wstaliśmy i rozpoczęliśmy przygotowania do wpłynięcia. Zjedliśmy śniadanie i przyjechała Agata z dziewczynkami. Kasia miała temperaturę i zdecydowała się na dzień przerwy.
Oczywiście nie da się od razu wyruszyć, jak wreszcie jest plaża i świeci słońce. Dziewczynki rozpoczęły od budowy pałacu i ogrodu.
Po wpłynięciu z jeziora ponownie zanurzyliśmy się w piękne zakola Rospudy.
Pogoda dopisywała, okoliczności przyrody również były piękne.
Wreszcie wczesnym popołudniem zatrzymaliśmy się na obiad i budowę schronu przed zapowiadaną burzą.
Siedzieliśmy w naszym schronie prawie 2 godziny. Grzmiało groźnie, zrywał się wiatr, a burza szkła bokiem. Jak tylko zwinęliśmy obóz, znowu zrobiło się czarno, wietrznie i burzowo. Rozstawiliśmy ponownie schron... i ucichło.
Czujnie obserwując pogodę, wyruszyliśmyw dalszą drogę.
Nagrodą były czaple, które spotkaliśmy na rzece, drzewach...
Dzień skończyliśmy w Raczkach na pustym polu namiotowym.

Kajaki Boże Ciało dzień 1

Wygbraliśmy się na kajaki na Rospudę w składzie: Kasia, Aga i Łukasz, Janek ze Staśkiem i Hanka z Helena. Zaczęliśmy od Filipowskiego zgodnie z planem.
Niestety zaraz po starcie złapała nas burza, tuż przed wypłynięciem na jezioro. Szybko dopłynęliśmy do pierwszego możliwego do zejścia z kajaka cypla, obróciliśmy kajaki żeby nie lała się do nich woda i czekaliśmy na koniec burzy. Po burzy przebraliśmy się w suche ciuchy, Hania z Heleną nazbierały czarnych ślimaków i obserwowały jak się całują...
Następnie płynęliśmy wąskimi, meandrującymi zakolami rzeki.
Podziwialiśmy przyrodę...
Rzeka stawała się coraz dziksza
A pogoda nadal nas nie rozpieszczała.
Wreszcie zmarznięci zatrzymaliśmy się na obiad.
Po obiedzie wypłynęliśmy na najdzikszy i wartki odcinek Rospudy. Co chwila zwalone drzewa, pod którymi trzeba się było przeciskać, a jedno nawet rąbać siekierą. To jednak bym dopiero przedsmak tego co czekało nas na koniec.
Nurt stał się bardzo wartki... Co chwila jakieś drzewo zmuszało nas do największego wysiłku, czasem cudem unikaliśmy wywrotki. Zaczęło znowu iść, pędziliśmy nie czekając na resztę. Kiedy z ulgą dotarliśmy z Hanią i Heleną do campingu, zadzwonił telefon. Agata z Kasią miały mega wywrotkę... utopiły kajak. Na szczęście Janek ze Staśkiem ruszyli pod prąd z pomocą. Pomogli też dobrzy ludzie. Niestety wszystko było mokre, sporo  rzeczy odpłynęło z prądem i na zawsze zostało. 
Kasia z Agatą i dziewczynkami, całkowicie przemoczone i przemarznięte, udaje się do pobliskiego pensjonatu, ja z chłopakami pozostaliśmy na polu namiotowym.