Dotarliśmy do raju. Mamy piękny domek z bambusa, bar z czego dusza zapragnie, palmy ze świeżymi kokosami i piękne słoneczko. Dzień zaczęliśmy od surfingu. Wraz z naszymi instruktorami pojechaliśmy na skuterach na plaże dla leszczy. Z planowanej godziny zrobiły się dwie... Było bosko... surfing to jest to! Po południu zdarzył nam się drobny 'accident' na skuterze. Wracając z centrum nurkowego przydzwonił w nas na skrzyżowaniu lokalny skuterman. Na szczęście nic się nie stało, Agata przyjęła wszystko na siebie. Pomogło też rusztowanie na deskę. Gorzej z miejscowym -jego motor miał złamane koło . Natychmiast zawieziono nas do lekarza, posmarowano każde zadrapanie jodyną. Potem wizyta na Policji , gdzie byłem błagany żeby nie wnosić oskarżenia,co mnie bardzo zdziwiło bo nie pomyślałem nawet o tym.
Wieczorem leczyliśmy skołatane nerwy w barze,a dzieci bawiły sie z małymi filipińczykami grając w piłkę.
Każdej chwili szkoda
Witamy... witamy...
Blog ten powstał, aby dokumentować "na żywo" nasze podróże.
Z podróży, będziemy przesyłać zdjęcia i krótkie relacje przy użyciu SMS. Po powrocie uzupełnimy wszystko o materiały zebrane po drodze i umieścimy w dziale Relacje
Z góry przepraszam, za możliwy wynikający z tego nieład kompozycyjny w kolejnych wpisach.
A oto hymn naszych wypraw =>Kliknij, żeby posłuchać
Blog ten powstał, aby dokumentować "na żywo" nasze podróże.
Z podróży, będziemy przesyłać zdjęcia i krótkie relacje przy użyciu SMS. Po powrocie uzupełnimy wszystko o materiały zebrane po drodze i umieścimy w dziale Relacje
Z góry przepraszam, za możliwy wynikający z tego nieład kompozycyjny w kolejnych wpisach.
A oto hymn naszych wypraw =>Kliknij, żeby posłuchać
środa, 3 lutego 2016
Wakacje na Surigao dzień 1
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz