Opuściliśmy gościnny półwysep Peljesac. Z żalem opuszczamy to piękne i spokojne miejsce. Po drodze na wyspę Murter, którą odwiedziliśmy już w 2000 (Łukas P.z) i 2001 (Agata, Magda i Łukasz Z.), zatrzymujemy się w "owocowej dolinie" na zakupy i zwiedzamy przecudny Trogir. Moim skromnym zdaniem dużo ciekawszy i ładniejszy od Dubrownika. Zjadamy tam ośmiornicę, unikając rozwścieczonej Hanki, która usiłuje ja porwać i zjeść sama.
Na Murter udaje nam się dotrzeć wieczorem unikając w ostatniej chwili pożarów rozprzestrzeniających się od Krka. Pierwszy dzień standardowo po podróży to wizyta na plaży i sentymentalna przejażdżka po Murter: zwiedziliśmy camping (dawniej pusty i darmowy, obecnie zatłoczony i płatny), odszukaliśmy bazę Josipa i Alenki (niestety już jej nie prowadzą).
Odwiedziliśmy także polską bazę nurkową Nautilius, w której od środy Dziecaki zaczynają swój pierwszy kurs nurkowy!!! a dorośli spróbują wykonac po kilka nurkowań (o ile maluchy pozwolą).
Na Murter udaje nam się dotrzeć wieczorem unikając w ostatniej chwili pożarów rozprzestrzeniających się od Krka. Pierwszy dzień standardowo po podróży to wizyta na plaży i sentymentalna przejażdżka po Murter: zwiedziliśmy camping (dawniej pusty i darmowy, obecnie zatłoczony i płatny), odszukaliśmy bazę Josipa i Alenki (niestety już jej nie prowadzą).
Odwiedziliśmy także polską bazę nurkową Nautilius, w której od środy Dziecaki zaczynają swój pierwszy kurs nurkowy!!! a dorośli spróbują wykonac po kilka nurkowań (o ile maluchy pozwolą).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz