atnie dni na Gran Canarii spędziliśmy zwiedzając Maspalomas - takie plaże z wydmami i tysiącami turystów i Aquapark. Ostatnie noce spędzamy na szczycie Alto del Morro de Santiago. Przeżyliśmy tu całonocną burzę. Było "straszno" waliły pioruny a namiotami targał wiatr.
Następnego dnia przenieśliśmy się do Fatagi na wspinaczkę. Aga zrobiła taką przewieszkę, że aż ręce same składały się do oklasków...
Noc spędziliśmy w jaskini pod gołym niebem 😊. Komary żarły... ale co to dla nas Robinsonów. A no i jedliśmy owoce kaktusa.
Teraz czekamy na prom na Fuerteventure.
Każdej chwili szkoda
Witamy... witamy...
Blog ten powstał, aby dokumentować "na żywo" nasze podróże.
Z podróży, będziemy przesyłać zdjęcia i krótkie relacje przy użyciu SMS. Po powrocie uzupełnimy wszystko o materiały zebrane po drodze i umieścimy w dziale Relacje
Z góry przepraszam, za możliwy wynikający z tego nieład kompozycyjny w kolejnych wpisach.
A oto hymn naszych wypraw =>Kliknij, żeby posłuchać
Blog ten powstał, aby dokumentować "na żywo" nasze podróże.
Z podróży, będziemy przesyłać zdjęcia i krótkie relacje przy użyciu SMS. Po powrocie uzupełnimy wszystko o materiały zebrane po drodze i umieścimy w dziale Relacje
Z góry przepraszam, za możliwy wynikający z tego nieład kompozycyjny w kolejnych wpisach.
A oto hymn naszych wypraw =>Kliknij, żeby posłuchać
środa, 8 lipca 2015
Ostatnie dni na Gran Canarii
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz