Dziś ćwiczyliśmy podchodzenie pod bardzo stromy stok. Tak z 40 stopni plus.
Szło nam ciężko.
Zakończyliśmy zjazdami w kopnym mokrym śniegu m.in. z Liliowego. Leżałem chyba z 4 razy.
Na koniec obiad w Murowańcu... wykład o lawinach... grzane wino i spać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz